Recenzja filmu

Vera Drake (2004)
Mike Leigh
Imelda Staunton
Richard Graham

Dobra robota, panie Leigh!

Najlepsza w tym filmie jest brytyjskość. Nie pamiętam, w jakim innym filmie poczułem Anglię tak bardzo, jak w filmie Leigh’ego. Właściwie, to mam wątpliwości, czy w ogóle wcześniej coś takiego
Najlepsza w tym filmie jest brytyjskość. Nie pamiętam, w jakim innym filmie poczułem Anglię tak bardzo, jak w filmie Leigh’ego. Właściwie, to mam wątpliwości, czy w ogóle wcześniej coś takiego się zdarzyło. Akcent, słownictwo, poczucie humoru, sposób bycia, twarze – ma się wrażenie, jakby się tam było. Nie w tamtych konkretnych czasach, ulicach, ale w tym kraju. Czuć tu rękę kogoś, kto zna i nie tylko lubi te strony, ale wręcz jest z nich dumny.

Jest oczywiście druga strona medalu – jeśli ktoś nie lubi tego, jak Brytyjczycy zmieniają brzmienia wielu słów, robiąc tym samym zamęt w głowie zapchanej jedynym poprawnym sposobem wymowy wyniesionym ze szkoły, i na dźwięk każdego "hałaja" wyciągają widły z szafy... Oni film Leigha wyłączą po 5 minutach. Ostrzeżenie jak najbardziej wskazane.

Anglia, 1950 rok. Echo wojny, kraj dzieli się na tych bogatych i na tych biednych. Dwa skrajne światy. Tytułowa bohaterka zalicza się do tych drugich, nieznacznie wybijając się z tłumu swoją szczerą chęcią pomagania innym. Rodzinie (ma męża, syna i córkę), sąsiadom czy nieznajomym. Odwiedzi sąsiada, w drodze od niego do domu zaprosi innego na obiad, w domu przygotuje obiad. Poprowadzi miłą, niezobowiązującą rozmowę, poczęstuje herbatą. Dodatkowo też pracuje jako sprzątaczka oraz ima się różnych... ciekawszych zajęć.

To kolejny z tych filmów, o których dobrze jest mało wiedzieć przed obejrzeniem. Ja nie wiedziałem, dlaczego Vera przyszła z wizytą do tej kobiety. Na sekundy zanim zrozumiałem, myślałem że przyszła odebrać poród. Ta scena robi wrażenie dzięki zaskoczeniu, szokuje widza jako całość. Obskurnym otoczeniem, pośpiechem w ruchach obu pań, naturalizmem – ale nie jako stylem, ale poziomem emocji. Ja siedzę z otwartą paszczą nie wierząc w to co widzę, a Vera lekko prowadzi mimowolną wymianę zdań. W tym momencie termin "angielskiej herbatki" zaczyna brzmieć cokolwiek dwuznacznie, a ich słynna "flegma" coraz mniej mi się podoba...
Co reżyser robi sobie w takim momencie? Nic. Tempo filmu umiera na następne 40 minut. Vera odwiedzi kolejne kobiety. Jej syn uda się na potańcówkę. Córka zostanie umiejętnie wysfatana (można podziwiać kunszt scenarzysty). Pojawi się wątek drugoplanowy o rodzinie, w której Vera pracuje. Widz ma szansę poznać tę rodzinę, Verę i jej środowisko – temu celowi jest podporządkowana pierwsza połowa filmu. Zmiana nadchodzi wraz z rodzinną kolacją, na które przybywa narzeczony córki jak i brat męża z żoną. Do drzwi puka policja, a Vera zostaje zabrana na posterunek. Zarzuty zostają postawione, oskarżona przyznaje się do wszystkiego. Wtedy film pokazuje czym tak naprawdę jest. Nie jest nudnym portretem klasy robotniczej połowy wieku na wyspie, ale jednej kobiety.

Wtedy też Imelda Staunton zrzuca wszystkie maski odgrywanej przez siebie postaci i staje przed kamerą jako ktoś, kto może w kółko powtarzać tylko kilka zdań. Nie wie, jak długo to robiła. Nazywa to pomaganiem kobietom. "One tego potrzebowały", twierdzi. Nie zaprzecza niczemu, wszystko potwierdza. Widz jest świadkiem największej tragedii w jej życiu – pomieszania się życia osobistego z tym prowadzonym niejako na boku. Najgorsze dla niej nie jest to, że pójdzie do więzienia, ale fakt, że rodzina się o tym dowie. Do tej pory tamte wydarzenia były trzymane na dystans – przychodziła, robiła swoje, nie wiedziała nic o konsekwencjach tego, co robi. Nie wiedziała, czy wypełniła swoje zadanie.

Portret psychologiczny, jakkolwiek nie pełny i dziurawy, jest przede wszystkim emocjonujący i opanowany – reżyser sprawnie korzysta ze wszelkich zbliżeń, przetrzymań, minut ciszy. Często ujęcia trwają dobrą minutę, zanim padnie pierwsze słowo, zanim pierwszy mięsień drgnie na twarzy Very. Dobra robota, panie Leigh!
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Aborcja - temat bardzo dziś kontrowersyjny. Z jednej strony mówi się o poszanowaniu dla kobiet... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones