Ale ten film to KICHA. Jakby go ten ksiądz nakręcił. Owszem, wyjaśnił parę rzeczy, ale takie serialisko zasługuje na zakończenie nakręcone z cohones, żeby zapadło długo w pamięci....
Mógł to być kolejny odcinek z tym tempem, ale nie FILM.
Serial jest IMO na 9, film ledwie piąteczka. Kończy całą historię, ale jak napisałeś, akcja jest wartka jak zupa gulaszowa. Irracjonalne zachowanie Bridget na końcu. Ciekawe za to retrospekcje (podobieństwo dobranych aktorów) i wyjaśnienie wrobienia Mikyego w odsiadkę za morderstwo. Poza tym flaki z olejem. No ale dobre i to, bo już myślałem, że serial w ogóle porzucono i nie będzie żadnej kontynuacji. Chociaż konwencja filmu pełnometrażowego jest w tym przypadku bez sensu, bo kto nie oglądał serialu nie ma co w ogóle podchodzić do tematu. Wolałbym z 5 oddzielnych odcinków wieńczących serię.
Jeśli serial Ci się podoba to i ten film na pewno przypadnie Ci do gustu. Ktoś tu chrzani o tempie ?? Film w niczym nie różni się, nie odstaje poziomem od ostatniego sezonu, ciut dłuższy od normalnego odcinka i tyle. Trochę dziwnie byłoby nie obejrzeć zakończenia, będąc fanem, nie uważasz ?
Niby racja, ale film ma więcej negatywnych komentarzy. Serial to moja czołówka, tam wszystko pasowało. Teraz jestem w kropce :)
Być może negatywne komentarze biorą się stąd, ze wszyscy oglądali sezon 7 jakiś czas temu. Ja skończyłem go wczoraj, a dziś obejrzałem film, więc byłem na bieżąco i wpasował się idealnie, jakby był 11 odcinkiem sezonu ;)